wtorek, 30 maja 2017

#92 Dlaczego już nie decoupage'uje?

Bo: nie chciało mi się, skupiałam się na urządzaniu domu, bardzo dużo pracowałam po godzinach, ciągle spałam, z braku czasu, bo doba nie ma czterdziestu godzin, bo nie miałam swojej pracowni, a jak już ją miałam to co chwilę w niej zmieniałam, bo mam bardzo suchą skórę od farb i to jest niezła wymówka.

I wreszcie: bo lekarz pozwolił mi dopiero po narodzinach naszego dzidziusia !!!

Ale mam jeszcze fotki z dawnych prac, dlatego dzisiaj pokażę pudełeczko dla Hani. Serwetka już taka była, różowy motyw też już był, tylko transfery jeszcze nigdy takie dobre nie były!



Pozdrawiam tych co jeszcze czasem zaglądają z nadzieją na posta. Jak widać - żyję i mam(y) się całkiem nieźle :)

niedziela, 29 stycznia 2017

#91 Metamorfoza lustra


Właściwie ta metamorfoza dotyczy lusterka, a nie lustra :) 
Na wiosnę rok temu miałam przyjemność odnawiać stare lusterko - jak obliczyłam, ma ono już 32 lata! Pomimo tego lakier całkiem nieźle trzymał się na drewnie i musiałam nieźle się naszlifować żeby go zerwać.




Pęknięcie zaszpachlowałam pastą strukturalną.

Metamorfoza była prosta - lusterko miało być w stylu shabby chic.
 

I oto efekty :) Na kolejne 32 lata albo i dłużej :-)

niedziela, 15 stycznia 2017

#90 Ślubne pudełeczko


 A więc stało się! Powróciłam po 3 miesiącach! Miniony rok był lekko mówiąc "szalony", działo się w nim mnóstwo spraw, a wisienką na torcie była przeprowadzka do własnego domku w dniu 14.10.2016 r. Kiedy wóz z naszymi gratami pojechał na nowe miejsce, ja z nudów siedząc jeszcze na kartonach wysłałam szybko post o niezbędniku nauczyciela. I koniec. Cisza przez na trzy miesiące. 

Ale żeby nie zanudzić, wymienię w skrócie co się działo w ostatnim roku (z tych najciekawszych):
- odwiedziłam miliard razy Ikeę i markety budowlane (mam na ich widok odruch wymiotny);
- wylałam chwastox na nowe kafle (na szczęście w miejscu, gdzie teraz stoją meble kuchenne);
- z pomocą rodziny nanieśliśmy 10 ton ziemi do ogródka (przez wiatrołap, kuchnię i salon!);
- po 9 latach od zdania prawa jazdy w końcu zaczęłam samodzielnie poruszać się autem po najbliższym mi obrębie (w promieniu 5 km na razie).

A moje postanowienia noworoczne trochę są oderwane od tematu urządzania się:
- co piątek ryba;
- zgubić cellulit;
- tresować psa. 

Powinnam jeszcze dopisać "nie ociągać się na blogu", ale nie zrobię tego :)

 A teraz pooglądajcie dalej ślubny niezbędnik!



Na koniec dodam jeszcze, że w ostatnim czasie nie ociągałam się w decoupage'u, mam mnóstwo prac, mam też mnóstwo pomysłów. W październiku blog skończył 2 lata, ale konkurs będzie z okazji setnego posta :)

piątek, 14 października 2016

#89 Niezbędnik nauczyciela


Wszystkiego najlepszego dla Nauczycieli! :)
Jeden z nich dostanie dzisiaj swój niezbędnik!! Oczywiście decoupage'owy, przyozdobiony imbryczkiem z ciepłą herbatką, a w środku
kotkiem i niezbędnymi przydasiami.



Kotek jest wykonany moją ulubioną ostatnio metodą - embossingiem na gorąco :)


Na wszelki wypadek - gumka i temperówka
Na bolące gardło - pastylki do saania
Na hałas - koreczki do uszu
Na osłodę - wiadomo - słodycze :)
Na szczęście - totolotek
Na ból głowy - tabletki przeciwbólowe

I na koniec dodam, że różowy i szary to super połączenie! 
Pozdrawiam słonecznie!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...