wtorek, 12 maja 2015

#35 Początki - niebieska deseczka


Moje początki początków to były po prostu metody prób i błędów. Gdy nauczyłam się jakiejś metody, chciałam jej użyć w każdej pracy. Uczyłam się wykonywać COŚ dobrze i łączyć w miarę przyjemnie dla oka pewne techniki. A tutaj moja deseczka-samouczek, na której są:
- obdrapania (bo przetarciami na świecę trudno to nazwać)
- spękania jednoskładnikowe
- kalkomania na papierze śniadaniowym.

Dzisiaj pewnie inaczej bym wykonała tę pracę, ale co tam - fajnie jest powspominać :)

A Wy macie już prezent dla mamy? 
Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Ja tez czasem lubię poodgrzebywac pierwsze prace ;) fajnie jak jest widoczny postęp;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, pierwsze kroki w decou stawiamy i dla Mamy mamy serce z efektem płótna. Deseczka bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna! Ja też tak mam, że jak już coś ogarnę to później jest istny szał na tą metodę :D Ale spękań nadal nie opanowałam :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...